Teologia ma służyć wierze chrześcijan, pokornie strzec i pogłębiać wiarę wszystkich, zwłaszcza ludzi najprostszych (Lumen fidei 36).

Kościół nie zakłada wiary jako faktu oczywistego, lecz jest świadomy, że ten Boży dar trzeba karmić i umacniać, by nadal wskazywał mu drogę (Lumen fidei 6).

Nikt z nas nie jest samotną wyspą, a więc proces kulturowy i społeczny zaniku wiary dotyczy także głęboko i żywo wierzących. Nawet jeżeli tej wiary nie podważa, zmienia ją, wystawia na zupełnie nowe próby.

Wiara chrześcijan dzisiaj szczególnie potrzebuje posługi teologii. Albowiem, gdy patrzymy na nasz świat – dominujące sposoby myślenia, kulturę, zachowania społeczne – trudno zaprzeczyć, że wiara wśród ludu zanika.

To właśnie teolog jest powołany do myślenia w wierze, do szukania zrozumienia obecnej naszej sytuacji w świetle wiary, tradycji. Dlatego teolog nie może już swojej refleksji budować na założeniu niezłomnej i niezmiennej wiary autora i czytelników tekstów teologicznych.

Aby teologia mogła służyć wierze chrześcijan, musi powstawać w ciągłym dialogu, jaki teolog prowadzi w sercu ze swoją wiarą. Teolog nie może nie pytać, czy jego myśl teologiczna odpowiada na płynące z serca pytania wiary. Równocześnie musi poważnie traktować pytania i zwątpienia wierzących, chrześcijan, którym służy.

Dlatego trzeba od nowa myśleć o tematach podstawowych: Objawieniu, Tradycji, Stworzeniu, Wcieleniu i innych. Każdy z tych tematów kieruje naszą myśl ku tajemnicy Boga niewidzialnego, który jest blisko nas.